Kolejne sondaże preferencji wyborczych nie napawają mnie optymizmem. Widać wyraźnie, że PIS okrzepł po gorącej dla niego wiośnie, skupił się już na betonowaniu poparcia i konsoliduje siły na jasień. DobraZmiana zdecydowanie zaostrzyła kurs na polu propagandy, co widać po wydźwięku materiałów prasowych i telewizyjnych serwowanych przez reżimowe zespoły redakcyjne. Infantylne, wręcz groteskowe, a czasem bezprecedensowo oburzające ataki na opozycję, uzupełniają rubaszne żarty z pogranicza obyczajówki, sprawa SBckiej przeszłości Wałęsy, „nowe” Taśmy Sowy lub kolejne rzekome dowody na wybuch w Smoleńsku. PIS bowiem zdaje sobie sprawę, że rausz elektoratu po wyborach nie będzie trwał wiecznie, zamroczenie 500+ spowszednieje, a rachunek za libację suweren wrzuci do urny wyborczej jeśli zastanie go kac.
Oscylujące w granicach 35-40% poparcia dla PISu sondaże dały tej partii czas na wakacyjną reorganizację po burzliwym okresie pozimowym kiedy opozycja zaczęła deptać partii rządzącej po piętach. Rząd Szydło czyni więc przygotowania do ofensywy legislacyjnej we wrześniu. W sejmowych kuluarach coraz głośniej mówi się o ustawie dekoncentracyjnej media, mającej w istocie podporządkować oporne władzy ośrodki medialne finansowemu konglomeratowi państwa. Społeczeństwo postawi opór i zwróci to uwagę Unii Europejskiej. Na jesień planowana jest także inicjatywa ustawodawcza Prezydenta w sprawie KRS, która ostatecznie jak mniemam przypieczętuje demontaż Konstytucji i nieuchronne postawienie Andrzeja Dudy przed Trybunałem Stanu. We wrześniu spodziewam się również bolesnego zderzenia z rzeczywistością deformy edukacji minister Zalewskiej, oczekuję zapowiadanej inicjatywy tzw. ruchów prolife zaostrzającej przepisy aborcyjne, a także dalszych odcinków serialu „sankcje wobec Polski” ze strony Komisji Europejskiej. Pomimo ogromnych problemów wizerunkowych w kraju i w Europie, PIS wejdzie w burzliwy okres jesienny jako sondażowy hegemon, bo potknięcia i błędy rządu Szydło, nawet jeśli są dla Kaczyńskiego kłopotliwe, nie służą przeciwnikom DobrejZmiany do odbudowy poparcia. Cucenie suwerena po konstytucyjnym blitzkriegu idzie opozycji opornie, podawanie soli trzeźwiących przed formatowaniem polityki historycznej nie dało rezultatu a wszywki przeciwsymetryczne uważane są za agresywną i niepotrzebną terapeutyczną brawurę w walce politycznej. W takich okolicznościach, gorąca jesień której będziemy świadkami może okazać się kluczowa dla kształtu przyszłego Sejmu i kształtu przyszłej Polski, a kształt ten, przy zmumifikowanej opozycji i zaszczutym na siebie słabosterownym z odurzenia społeczeństwie, rysuje się makabrycznie.
#NieStraszciePISem
Przecieram oczy widząc, jak z państwa które stawiane było za wzór transformacji ustrojowej po upadku komunizmu i perłę ponadpartyjnej konsekwencji w budowaniu stabilnego, ciągłego wzrostu, powoli stajemy się skansenem zaszłości historycznych i pretensjo-nacjonalizmu. Stan powszechnego upojenia Polaków będzie trwał dotąd, aż PIS nie zderzy się z oponentami silniejszymi od siebie, choćby na arenie międzynarodowej. Jeśli tylko koniunktura gospodarcza pozwoli by PIS mógł finansowo realizować swoje transfery socjalne, a wszystko wskazuje że tak, poparcie dla rządu Szydło utrzyma się w 2018 roku na poziomie gwarantującym kolejną kadencję i tylko polityczny kataklizm mógłby przeszkodzić PIS w sięgnięciu po władzę, tym razem, być może, z samodzielną większością konstytucyjną.
Doświadczenie i historia, zwłaszcza ta najnowsza uczy, że społeczeństwa pojone propagandą wewnętrznego wroga, wyższości i pogardy, rodzajem dziejowego mesjanizmu, odreagowują początkowo poprzez agresję, często dotkliwą i krwawą, skierowaną do grup mniejszości. W kolejnym etapie emocje opinii publicznej ogniskowane są na wewnętrznych wrogach, na „niezdrowej tkance narodu”, zdrajcach, których trzeba pokazać, ocenić, poniżyć za brak patriotyzmu, często w najbardziej prymitywny i haniebny sposób. Atmosferze wzajemnych ataków i oskarżeń sprzyja strącanie bohaterów narodowych z piedestału i sprawna instalacja nowych, co wynika ze zredefiniowanej historii którą implementuje się w procesie kształcenia. To rodząca się symbioza aparatu państwa na drodze do nowych elit. Wraz z tym, raczkuje militaryzacja i kształcenie patriotyczne, czyli „kościół, szkoła, strzelnica”, pojawiają się nowe czerwone książeczki pozbawione „poprawności politycznej” piszące na nowo opowieść o micie założycielskim, żydach i masonach, spisku elit. W radio pobrzmiewają wiersze patriotyczne o słońcu z Żoliborza, reportaże z gospodarskich wizyt włodarzy z PIS w gazetach, a w telewizji narodowej Pielgrzymka i Narodowy Test Wiedzy o Smoleńsku z finałem na koncercie Zenona Martyniuka w Sali Kongresowej. Przaśnie, śmiesznie, strasznie.
Statek z napisem Europa odpływa bez nas, odrealnieni, osamotnieni, oderwani od zachodu będziemy dryfowali w kierunku wschodnich reżimów autorytarnych, z fasadową demokracją i prawami człowieka. Polsko, jesteś pijana, wytrzeźwiej.